Jak wspierać samodzielność dziecka?

Jak wspierać samodzielność dziecka?

Od urodzenia mały człowiek zdobywa nowe umiejętności i dąży do bycia w pełni samodzielnym. Rodzice oprócz okazywania mu miłości, wspierają również rozwój dziecka, dając mu przestrzeń do działania. Warto, by jak najwięcej zaangażowania poświęcać właśnie samodzielności, ponieważ to dzięki niej dziecko może jak najwięcej rzeczy zrobić bez poczucia uzależnienia od opiekunów. W przyszłości będzie w pełni sprawcze i pewne siebie. Jak wspierać samodzielność dziecka?

Samodzielność dziecka – potrzeba autonomii

Pierwsze miesiące życia nowego członka rodziny to przede wszystkim czas budowania więzi i bycia blisko z rodzicami. Z każdym kolejnym tygodniem maluch rozwija się motorycznie i może się już przemieszczać. Wówczas zaczyna wszędzie się wspinać i zaglądać. Każdą napotkaną przeszkodę chce wziąć do rączek i dotknąć lub polizać. W kolejnych latach życia, gdy dziecko już chodzi, chce uczestniczyć w różnych czynnościach życia domowego i ucząc się przez naśladownictwo zdobywa kolejne kompetencje.

Dziecko, które samo potrafi się już przemieszczać, chce czuć swoją autonomię. Podejmuje swoje pierwsze małe decyzje. Poznaje także konsekwencje swoich czynów. Wspinając się może spaść lub wejść wyżej. Gdy spadnie, poczuje ból. To niezwykle cenna lekcja. Nadmierna asekuracja lub zakazywanie dziecku eksplorowania przestrzeni może wpłynąć negatywnie na jego poczucie własnej wartości oraz sprawczości.

Samodzielność dziecka – jak tego nauczyć malucha

Rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka, dlatego często priorytetem okazuje się ochrona przed porażką, upadkiem, bólem lub płaczem. Tymczasem pierwsze łzy i nieudane próby są niezwykle ważne w procesie edukacji młodego człowieka. Jeśli nigdy nie nauczy się upadać, w starszym wieku kontuzje mogą być naprawdę niebezpieczne. Asekuracja i kontrola nie idą zatem w parze z samodzielnością.

Jak zatem wspierać samodzielność małego dziecka? Warto zabezpieczyć przestrzeń, w której maluch spędza najwięcej czasu, by było to miejsce przystosowane do bezpiecznej zabawy. Nie chodzi o to, by zewsząd czyhały na dziecko groźne zasadzki. Kiedy przestrzeń jest przystosowana, malec może swobodnie eksplorować teren i nie musi być cały czas asekurowany. Gdy uczy się czegoś nowego warto pozwolić mu na próby i błędy.

Kiedy dziecko uczy się nowych umiejętności, np. układa klocki, puzzle lub wieże, nie trzeba podpowiadać i korygować. Niewątpliwie, malec wiele wyniesie z samodzielnej nauki, gdy spróbuje coś zrobić po kilkakroć i po wielu próbach uzyska zamierzony efekt. A jeśli go jednak nie uzyska? Czy to porażka? Wprost przeciwnie. To tylko sygnał, że nadal trzeba szukać sposobu. Jeśli rodzic zrobi coś za dziecko i pokaże mu gotowe rozwiązanie, malec straci niezwykle charakterystyczną dla wieku dziecięcego ciekawość. Wyręczanie malucha to także sygnał niewerbalny: „Pozwól mi, zrobię to lepiej od ciebie”.

Dlaczego nadopiekuńczość szkodzi dziecku?

Rodzic, który kontroluje i nadmiernie obawia się o dziecko może doprowadzić do takiej sytuacji, gdy malec nie będzie miał do siebie zaufania. Przyzwyczajony do opiekunów idących za nim krok w krok nagle znajdzie się w innych okolicznościach i nie będzie umiał skorzystać ze swobody, podjąć decyzji i dokonać wyboru. Dlatego też warto dawać dziecku przestrzeń do:

  • Rozwoju,
  • Popełniania błędów,
  • Poznawania różnych zależności,
  • Wyrażania siebie,
  • Podejmowania decyzji,
  • Popełniania błędów,
  • Stawiania granic,
  • Odczuwania bólu oraz strachu,
  • Odnoszenia sukcesów.

Dziecko uczy się przez zabawę i doświadczanie. Im większą ma swobodę działania, tym więcej może przyswoić i przeanalizować. Dotyczy to zarówno przestrzeni rozwoju różnych umiejętności, jak też instynktu samozachowawczego. Jeśli maluch ma w życiu codziennym okazje do odczuwania strachu lub bólu wynikającego z drobnego potknięcia, uczy się zapewniać sobie bezpieczeństwo, np. asekurując się i obserwując otoczenie.

Nie oznacza to, że dziecko może żyć na krawędzi i nieustannie ryzykować. Wszystkie te sytuacje powinny być przez rodzica monitorowane a wszelkie upadki i kontuzje – kontrolowane. Oznacza to, że opiekun pozwala maluchowi na mały upadek lub potknięcie w granicach rozsądku i bezpieczeństwa dziecka. Dzięki temu pociecha może uczyć się nowych umiejętności widząc, że członkowie rodziny go w tym wspierają.

Dziecko potrzebuje sprawczości

Samodzielność idzie w parze z odpowiedzialnością. Jeśli dziecko od najmłodszych lat podejmuje próby, uczy się na błędach i zna smak sukcesu oraz porażki, czuje się bardzo sprawcze i świadome różnych konsekwencji. To dobry fundament do budowania w kolejnych latach odpowiedzialności u dorastającej pociechy. Dziecko, które od urodzenia jest we wszystkim wyręczane lub notorycznie kontrolowane, cały czas funkcjonuje w przeświadczeniu, że to inni decydują za nie.

Decyzyjność pozwala rozwijać poczucie własnej wartości. Dziecko czuje się słyszane, respektowane i widziane przez bliskich. Bycie dostrzeżonym jest nader istotne. Dlatego też zamiast braw lub słów krytyki w sytuacjach sukcesów i porażek malca, dla dziecka o wiele cenniejsza jest obecność i zaangażowanie bliskich, którzy obserwują nieco z boku, dając przestrzeń do rozwoju na wielu płaszczyznach.